TEORIE DZIAŁANIA METODY

 

Ist­nie­je wie­le kon­cep­cji sta­ra­ją­cych się wy­ja­śnić me­cha­nizm dzia­ła­nia Tech­ni­ki Bo­we­na. Trud­no osą­dzić, któ­ra z po­niż­szych teo­rii jest bliż­sza praw­dy, gdyż każ­da zda­je się tłu­ma­czyć róż­ne aspek­ty od­dzia­ły­wa­nia Tech­ni­ki Bo­we­na, a więc każ­da mo­że być słusz­na. Nie­wąt­pli­wie ru­chy Bo­we­na od­dzia­łu­ją na or­ga­nizm wie­lo­płasz­czy­zno­wo, za­rów­no bez­po­śred­nio na struk­tu­ry, na któ­rych są wy­ko­ny­wa­ne, jak rów­nież na od­le­głe re­jo­ny cia­ła. To dru­gie od­dzia­ły­wa­nie ma bar­dziej istot­ne zna­cze­nie i jest do­wo­dem na to, iż Tech­ni­ka Bo­we­na do­cie­ra do or­ga­nizmu przez ja­kieś „cen­trum za­rzą­dza­nia”, któ­re pod jej wpły­wem kie­ru­je pro­ce­sa­mi na­praw­czy­mi. Wska­zu­je na to przede wszyst­kim szyb­kie tem­po za­cho­dze­nia zmian w or­ga­nizmie, któ­re prze­wyż­sza wie­lo­krot­nie tem­po zmian wy­wo­ła­ne przez in­ne me­to­dy lecz­ni­cze. Dru­gim wskaź­ni­kiem jest jed­no­cze­sność zmian we wszyst­kich ob­sza­rach funk­cjo­nal­nych or­ga­nizmu: fi­zjo­lo­gicz­nym, che­micz­nym, psy­chicz­nym, emo­cjo­nal­nym. Ta jed­no­cze­sność jest rów­nież ob­ser­wo­wa­na w zmia­nach za­cho­dzą­cych w róż­nych oko­li­cach cia­ła, czę­sto nie­za­leż­nie od miejsc wy­ko­ny­wa­nia ru­chów. Do­strzec moż­na rów­nież po­zy­tyw­ną od­po­wiedź na te­ra­pię pły­ną­cą rów­no­le­gle ze wszyst­kich sys­te­mów or­ga­nizmu, za­rów­no ukła­du ru­chu, jak i ner­wo­we­go, krą­że­nia i wszyst­kich na­rzą­dów we­wnętrz­nych. Efek­tem jest rów­no­cze­sne le­cze­nie róż­no­rod­nych do­le­gli­wo­ści nie­za­leż­nie od miej­sca i cza­su ich po­wsta­nia.

 

 

WY­RE­GU­LO­WA­NIE AU­TO­NO­MICZ­NE­GO UKŁA­DU NER­WO­WE­GO

 

Tech­ni­ka Bo­we­na przy­no­si swo­je praw­do­po­dob­nie naj­waż­niej­sze i naj­bar­dziej prze­ło­mo­we efek­ty wła­śnie tu, gdzie or­ga­nizm za­rzą­dza wła­sny­mi me­cha­ni­zma­mi sa­mo­le­cze­nia. Au­to­no­micz­ny układ ner­wo­wy bo­wiem kon­tro­lu­je 80% funk­cji or­ga­nizmu i jest szcze­gól­nie uwraż­li­wio­ny na bodź­ce stre­so­we z ze­wnątrz. Więk­szość lu­dzi w dzi­siej­szych cza­sach ży­je w sta­nie per­ma­nent­ne­go stre­su o wy­so­kim na­tę­że­niu i w kon­se­kwen­cji jest na­ra­żo­na na nadmier­ną sty­mu­la­cję ukła­du współ­czul­ne­go (po­bu­dza­ją­ce­go). Ule­cze­nie ma miej­sce w mo­men­cie prze­sta­wie­nia do­mi­na­cji z ukła­du współ­czul­ne­go na do­mi­na­cję ukła­du przywspół­czul­ne­go (ha­mu­ją­ce­go). Tech­ni­ka Bo­we­na wy­da­je się być ka­ta­li­za­to­rem ta­kiej zmia­ny; pod­czas se­sji pa­cjen­ci czę­sto bar­dzo szyb­ko za­sy­pia­ją, bądź za­pa­da­ją w głę­bo­ki stan re­lak­sa­cji i moż­na usły­szeć gło­śną pra­cę je­lit, co wła­śnie jest ozna­ką przej­ścia na do­mi­na­cję ukła­du przywspół­czul­ne­go wraz z uwol­nie­niem od stre­su na bar­dzo głę­bo­kim po­zio­mie. W ten spo­sób moż­na wy­ja­śnić, dla­cze­go za­le­d­wie kil­ka Bo­we­now­skich se­sji bar­dzo czę­sto wy­star­czy, aby re­ak­ty­wo­wać pro­ces le­cze­nia, w sy­tu­acjach gdzie pro­ces po­wro­tu do zdro­wia po trau­ma­tycz­nym prze­ży­ciu, cho­ro­bie bądź za­bie­gu na­gle się za­trzy­mał lub osią­gnął pe­wien sta­ły po­ziom.

 

PRO­PRIO­RE­CEP­TO­RY STA­WÓW

 

Wszyst­kie ru­chy wy­ko­ny­wa­ne wo­kół po­łą­cze­nia sta­wo­we­go, bez­po­śred­nio od­dzia­łu­ją na staw, to­reb­kę sta­wo­wą oraz wię­za­dła, któ­re są sil­nie uner­wio­ne z licz­nie wy­stę­pu­ją­cy­mi tam pro­prio­re­cep­to­ra­mi. Pro­prio­re­cep­to­ry, czy­li re­cep­to­ry czu­cia głę­bo­kie­go ob­wo­do­we­go ukła­du ner­wo­we­go, są od­po­wie­dzial­ne za re­je­stro­wa­nie in­for­ma­cji do­ty­czą­cych po­zy­cji oraz ru­chów cia­ła. Tu­taj sys­tem ner­wo­wy otrzy­mu­je bo­dziec za­chę­ca­ją­cy do nor­ma­li­za­cji funk­cjo­no­wa­nia sta­wu bez po­trze­by ma­ni­pu­la­cji si­ło­wej.

 

ODRUCH ROZ­CIĄ­GA­NIA

 

Więk­szość ru­chów wy­ko­nu­je się w miej­scu przy­cze­pu po­cząt­ko­we­go bądź koń­co­we­go mię­śnia al­bo na je­go brzu­ś­cu, gdzie znaj­du­ją się re­cep­to­ry ko­mó­rek Gol­gie­go, któ­re in­for­mu­ją sys­tem ner­wo­wy o po­zio­mie na­pię­cia, dłu­go­ści i roz­cią­gnię­ciu tkan­ki mię­śnio­wo­-­ścię­gni­stej. Te re­cep­to­ry są sty­mu­lo­wa­ne pod­czas faz „ak­ty­wi­za­cji” i „ro­lo­wa­nia” ru­chu Bo­we­na. W przy­pad­ku za­ist­nie­nia po­wta­rza­ją­cej się re­ak­cji ból - przy­kurcz mię­śnia, mo­że­my prze­ła­mać to błęd­ne ko­ło przez zmia­nę bodź­ca wy­sy­ła­ne­go do sys­temu ner­wo­we­go.

 

SEG­MEN­TAR­NY ODRUCH SKÓR­NO­-TRZEW­NY

 

Niek­tó­re ru­chy Bo­we­na uru­cha­mia­ją te odru­chy. Wy­wo­łu­ją one od­po­wied­nią re­ak­cję w na­rzą­dach we­wnętrz­nych na sku­tek sty­mu­la­cji skó­ry, mię­śni i ner­wów.

 

PO­WIĘŹ

 

Włók­ni­sta bło­na, któ­ra ota­cza i pod­trzy­mu­je mię­śnie, tkan­ki oraz wie­le or­ga­nów. Two­rzy prze­strzeń po­mię­dzy po­szcze­gól­ny­mi gru­pa­mi mię­śni, po­mię­dzy po­je­dyn­czy­mi mię­śniami, po­je­dyn­czy­mi włók­na­mi, i tak da­lej, aż do mi­kro­sko­pij­nych po­dzia­łów, po­zwa­la­jąc w ten spo­sób na opty­mal­ny i zdro­wy prze­pływ pły­nów do wszyst­kich mię­śni i sta­wów w ca­łym cie­le. Każ­dy z ru­chów Bo­we­na wy­ko­ny­wa­ny jest na po­zio­mie po­wierzch­nio­wym po­wię­zi i ma wpływ na jej re­la­cję z da­nym ner­wem, mię­śniem lub ścię­gnem, któ­ry jest sty­mu­lo­wa­ny. Po­więź od­gry­wa klu­czo­wą ro­lę w ko­or­dy­na­cji mię­śni, utrzy­ma­niem pro­stej po­sta­wy i ogól­nej spój­no­ści struk­tu­ral­nej i funk­cjo­nal­nej. Te wszyst­kie ele­men­ty zo­sta­ją za­kłó­co­ne, kie­dy w efek­cie kon­tu­zji po­więź się usztyw­nia, kur­czy, skrę­ca i od­wad­nia, co wy­ka­za­ły pra­ce Idy Rolf i wie­lu in­nych oste­opa­tów. Po Bo­we­now­skiej se­sji te­ra­peu­tycz­nej bar­dzo czę­sto zro­sty po­lu­zo­wu­ją się, tkan­ka bli­zny mięk­nie, po­sta­wa i zdol­ność po­ru­sza­nia wy­ka­zu­ją wy­raź­ną po­pra­wę, bez si­ło­we­go po­bu­dza­nia i roz­cią­ga­nia. Sz­cze­gól­ną ro­lę je­śli cho­dzi o efek­tyw­ność Bo­we­now­skiej tech­ni­ki le­cze­nia od­gry­wa je­den z ty­pów re­cep­to­rów - no­cy­cep­tor. No­cy­cep­to­ry są od­po­wie­dzial­ne za re­je­stro­wa­nie nie­przy­jem­nych bodź­ców, któ­re po­ten­cjal­nie - bądź re­al­nie - ma­ją nisz­czy­ciel­ski wpływ na tkan­ki. Cza­sa­mi na­zy­wa się je re­cep­to­ra­mi bó­lu, nie­mniej jed­nak na­zwa ta mo­że być my­lą­ca, po­nie­waż ból jest w rze­czy­wi­sto­ści re­je­stro­wa­ny na wyż­szym po­zio­mie, przez mózg. No­cy­cep­to­ry wy­stę­pu­ją w więk­szo­ści tka­nek, ale jest ich szcze­gól­nie wie­le w po­wię­zi, Kie­dy cia­ło ule­ga kon­tu­zji, np. zła­ma­ne­go pal­ca sto­py, no­cy­cep­tory wy­sy­ła­ją au­to­ma­tycz­ny sy­gnał o pręd­ko­ści 70-120 me­trów na se­kun­dę za po­mo­cą włó­kien do­pro­wa­dza­ją­cych do wzgó­rza, znaj­du­ją­ce­go się w mó­zgu. Na­stęp­nie in­for­ma­cja ta jest prze­twa­rza­na przez ko­rę mó­zgo­wą i od­sy­ła­na z po­wro­tem wzdłuż in­nych włó­kien do uszko­dzo­ne­go miej­sca, aby roz­po­cząć pro­ces go­je­nia po­przez ob­kur­cza­nie mię­śni i za­ini­cjo­wa­nie sta­nu za­pal­ne­go da­ne­go ob­sza­ru. Je­że­li ból utrzy­mu­je się przez dłuż­szy czas, po­więź po­zo­sta­je w sta­nie przy­kur­cze­nia dla ochro­ny bo­lą­ce­go ob­sza­ru, po­wo­du­jąc dys­funk­cję bądź ogra­ni­cze­nie ru­chu ota­czającej da­ną część tkan­ki. Dla­te­go na­wet po zro­śnię­ciu się ko­ści cią­gle ku­le­je­my, po­nie­waż po­więź po­zo­sta­je w tej sa­mej po­zy­cji i w ten spo­sób ogra­ni­cza moż­li­wość po­ru­sza­nia się. Przy każ­dym Bo­we­now­skim ru­chu na­stę­pu­je po­ru­sze­nie po­wię­zi. Jest ona mi­ni­mal­nie draż­nio­na, ale nie od­dzie­la się jej na si­łę. W mo­men­cie, gdy przy­cze­py po­wię­zi zo­sta­ją po­luź­nio­ne a tkan­ka łącz­na bli­zny mięk­nie i kur­czy się, po­więź mo­że zre­du­ko­wać swo­je na­pię­cie. W ten spo­sób struk­tu­ry mię­śniowo-szkieletowe są w sta­nie zwięk­szyć za­kres wy­ko­ny­wa­nych ru­chów i wy­ko­rzy­stać ca­ły swój po­ten­cjał. W kon­se­kwen­cji rów­nież sys­tem ner­wo­wy, na­czy­nia kr­wio­no­śne i wę­zły chłon­ne znaj­du­ją­ce się w owej roz­luź­nio­nej tkan­ce mo­gą funk­cjo­no­wać bar­dziej opty­mal­nie. Nie­zbyt in­ten­syw­ne ru­chy Bo­we­na przy­czy­nia­ją się do roz­cią­ga­nia włó­kien ko­la­ge­no­wych oraz do zmian w tkan­ce łącz­nej. To z ko­lei sty­mu­lu­je no­cy­cep­tory, znaj­du­ją­ce się w po­wię­zi oraz tkan­ce łącz­nej, do wy­sy­ła­nia przez cen­tral­ny sys­tem ner­wo­wy „nie­-ne­ga­tyw­ny­ch” im­pul­sów do ko­ry mó­zgo­wej, któ­ra od­czy­tu­jąc owe sy­gnały ini­cju­je pro­ces samole­cze­nia od­po­wied­nie­go dla da­ne­go eta­pu „na­pra­wy”. Ko­ra mó­zgo­wa wy­sy­ła dro­gą włó­kien od­pro­wa­dza­ją­cych sy­gnał do zli­kwi­do­wa­nia sta­nu za­pal­ne­go i roz­luź­nie­nia włó­kien mię­śniowych oraz tkan­ki łącz­nej.

 

HAR­MO­NIJ­NE WI­BRA­CJE LUB MO­DEL RE­ZO­NAN­SO­WY

 

Ru­chy Bo­we­na usta­na­wia­ją sche­mat wi­bra­cji, któ­ry przy­wra­ca or­ga­nizm do rów­no­wa­gi i har­mo­nii. Ucząc się ana­to­mii i fi­zjo­lo­gii, do­wia­du­je­my się, że szkie­let wy­zna­cza ra­my struk­tu­ral­ne i funk­cjo­nal­ne ca­łe­go cia­ła. Tym­cza­sem naj­now­sze teo­rie su­ge­ru­ją, że cia­ło jest w rze­czy­wi­sto­ści zin­te­gro­wa­nym sys­te­mem ele­men­tów sta­łych i roz­cią­gli­wych (ang. ten­se­gri­ty – po­ję­cie za­czerp­nię­te z ję­zy­ka in­ży­nie­rii bu­dow­la­nej). Ozna­cza to, że ko­ści wraz z ota­cza­ją­cy­mi je mię­śnia­mi, ścię­gna­mi i wię­za­dła­mi, po­zo­sta­ją­cy­mi w cią­głym na­prę­że­niu, utrzy­mu­ją po­sta­wę cia­ła. Ele­men­ty roz­cią­gli­we po­win­ny funk­cjo­no­wać w prze­ciw­staw­nych pa­rach, dla za­cho­wa­nia rów­no­wa­gi ca­łej struk­tu­ry. Je­śli z ja­kie­goś po­wo­du utra­cą swo­ją sprę­ży­stość i gięt­kość, ca­ła zin­te­gro­wa­na struk­tu­ra prze­sta­je ist­nieć. Dla za­cho­wa­nia jej sta­bil­no­ści, in­ne ele­men­ty na­pi­na­ją się, po­wo­dując na­pię­cie ko­lej­nych, a w kon­se­kwen­cji prze­py­cha­nie, lub po­cią­ga­nie ele­men­tów sta­łych. W ten spo­sób do­cho­dzi do np. skrzy­wień krę­go­słu­pa, po­cią­ga­ne­go w róż­nych kie­run­kach przez nie­rów­no­mier­nie na­pię­te mię­śnie. Za­ch­wia­nie rów­no­wa­gi te­go sys­te­mu jest roz­po­zna­wal­ne przez or­ga­nizm, po­nie­waż roz­cho­dzą­ce się fa­le ener­gii w miej­scach ‘usz­ko­dzo­ny­ch’ ma­ją in­ną am­pli­tu­dę i czę­sto­tli­wość. Ru­chy Tech­ni­ki Bo­we­na, wy­sy­ła­ją pre­cy­zyj­ne po­bu­dza­ją­ce wi­bra­cje do or­ga­nizmu, oży­wia­ją­ce i roz­luź­nia­ją­ce mię­śnie, ścię­gna oraz wię­za­dła, roz­pro­wa­dza­ne przez sys­tem zin­te­gro­wa­ny. Me­cha­ni­zmy sa­mo­mo­ni­to­ru­ją­ce sys­te­mu da­ją moż­li­wość roz­po­zna­nia, że uszko­dze­nie zo­sta­ło usu­nię­te. Na­pię­cia w obrę­bie sys­te­mu zin­te­gro­wa­ne­go, for­mu­ją­ce wzo­rzec tkan­ko­wy, są w sta­nie trans­mi­to­wać in­for­ma­cje har­mo­nij­nie i ter­mo­dy­na­micz­nie. Zin­te­gro­wa­na na­tu­ra wzor­ca tkan­ko­we­go umoż­li­wia mu od­czu­wa­nie, prze­no­sze­nie i dzia­ła­nie za­rów­no w prze­strze­ni we­wnątrz­ko­mór­ko­wej, jak i po­za­ko­mór­ko­wej.

 

EM­BRIO­LO­GIA

       

W Tech­ni­ce Bo­we­na mó­wi się o te­ra­pii, któ­ra po­zwa­la cia­łu prze­pro­gra­mo­wać się po­now­nie i po­wró­cić do pier­wot­ne­go wzor­ca or­ga­ni­za­cji i dzia­ła­nia. Czym więc jest ten wzo­rzec i kie­dy oraz jak po­wsta­je? Kie­dy przyj­rzy­my się do­kład­niej pierw­szym dniom roz­wo­ju em­brio­nal­ne­go, od ra­zu zwró­ci­my uwa­gę na kil­ka in­te­re­su­ją­cych zja­wisk. W mo­men­cie po­czę­cia na­stę­pu­je po­łą­cze­nie DNA mat­ki i oj­ca, z któ­re­go po­wsta­je jed­na ko­mór­ka. Po chwi­li na­stę­pu­je szyb­ki po­dział owej ko­mór­ki, któ­ry od­by­wa się w ze­wnętrz­nej osło­nie em­brio­na, w tzw. zo­na pel­lu­ci­da. Oko­ło 15 dnia ma miej­sce nie­zwy­kle istot­ne wy­da­rze­nie. W roz­wi­ja­ją­cym się za­rod­ku two­rzy się li­nia w kształ­cie bruz­dy. Tę li­nię na­zy­wa się smu­gą pier­wot­ną, któ­ra roz­po­czy­na swo­ją „po­dró­ż” w gó­rę, w stro­nę ser­ca em­brio­na, od miej­sca, któ­re póź­niej sta­nie się ko­ścią ogo­no­wą i krzy­żo­wą do­ro­słe­go czło­wie­ka. Jest swe­go ro­dza­ju ta­jem­ni­cą, co tak na­praw­dę ini­cju­je po­wyż­szy pro­ces, ale two­rzy on pod­sta­wę roz­wo­ju struk­tu­ry ca­łe­go or­ga­ni­zmu. Na po­cząt­ku wy­ty­cza li­nię od­nie­sie­nia dla kie­run­ków przó­d/tył, le­wy­/pra­wy, dó­ł/gó­ra. Smu­ga pier­wot­na, bę­dąc czymś w ro­dza­ju em­brio­nalnej ma­try­cy, usta­na­wia za­tem pod­sta­wo­wą „ma­pę cia­ła”. Posz­cze­gól­ne od­cin­ki smu­gi de­ter­mi­nu­ją roz­wój od­po­wied­nich czę­ści cia­ła. Dla przy­kła­du część gór­na sta­je się ser­cem, mó­zgiem i ocza­mi, część środ­ko­wa, wnętrz­no­ścia­mi i tu­ło­wiem, a część dol­na, or­ga­na­mi mied­ni­cy i ce­wą ner­wo­wą. To, co in­te­re­su­je nas, te­ra­peu­tów tech­ni­ki Bo­we­na naj­bar­dziej, to zna­cze­nie smu­gi pier­wot­nej dla roz­wo­ju ko­ści, mię­śni, or­ga­nów oraz tkan­ki łącz­nej. Wie­lu te­ra­peu­tów Bo­we­na zwró­ci­ło uwa­gę na moc od­dzia­ły­wa­nia dwóch pierw­szych ru­chów. In­te­re­su­ją­ce są wra­że­nia, któ­rych do­zna­ją pa­cjen­ci wła­śnie po tych pierw­szych dwóch ru­chach. Wie­lu z nich do­świad­cza wra­że­nia cie­pła bądź na­ra­sta­ją­cej si­ły we­wnątrz krę­go­słu­pa, prze­miesz­cza­ją­cej się w gó­rę. Fakt, że tak wie­le osób od­no­si po­dob­ne wra­że­nie jest nie­zwy­kle in­te­re­su­ją­cy, po­nie­waż ich od­czu­cia od­po­wia­da­ją do­kład­nie roz­wo­jo­wi em­brio­nalnemu, tak jak gdy­by owe si­ły em­brio­nalne by­ły na­dal obec­ne w do­ro­słym or­ga­ni­zmie. Smu­ga pier­wot­na kształ­tu­je rów­nież ce­wę ner­wo­wą, któ­ra póź­niej prze­kształ­ca się w mózg, rdzeń krę­go­wy, au­to­no­micz­ny układ ner­wo­wy (współ­czul­ny i przywspół­czul­ny) oraz grze­bień neu­ro­nal­ny. Ko­mór­ki grze­bie­nia neu­ro­nal­ne­go po­ma­ga­ją w kształ­to­wa­niu się opon ota­cza­ją­cych mózg i rdzeń krę­go­wy (szcze­gól­nie na­czy­niów­ki i pa­ję­czy­nów­ki). W ra­mach Tech­ni­ki Bo­we­na, w pro­ce­du­rze ko­ści ogo­no­wej, wy­ko­nu­je­my ruch po­przez na­czy­niów­kę, pa­ję­czy­nów­kę i opo­nę twar­dą, po­nie­waż są one przy­cze­pio­ne do ko­ści ogo­no­wej za po­mo­cą włó­kien­ka gra­nicz­ne­go – czy­li je­dy­ne­go punk­tu w cie­le gdzie wszyst­kie 3 war­stwy opon mó­zgo­wo­-r­dze­nio­wych scho­dzą się. Punkt zej­ścia się owych trzech opon (twar­dej, pa­ję­czy­nów­ki oraz na­czy­niów­ki) po­wo­du­je, Że moż­li­we jest wy­sła­nie bar­dzo sil­ne­go im­pul­su wzdłuż krę­go­słu­pa w kie­run­ku czasz­ki. Ko­lej­ną kon­se­kwen­cją roz­wo­ju em­brio­nal­ne­go jest fakt, że za­opa­trze­nie w krew oraz prze­pływ im­pul­sów ner­wo­wych do tkan­ki są ze so­bą nie­ro­ze­rwal­nie po­łą­czo­ne, gdyż oba roz­wi­nę­ły się z tej sa­mej tkan­ki em­brio­na. Ba­da­nia Mae Wan Ho (ge­ne­ty­ka z Hong Kon­gu) i wie­lu in­nych do­wo­dzą, że ko­la­gen po­sia­da zdol­ność za­pa­mię­ty­wa­nia i do­sto­so­wy­wa­nia się do re­je­stro­wa­nia no­wych bodź­ców. Moż­li­we za­tem, że po­przez sty­mu­la­cję po­wię­zi w ja­kiś spo­sób po­zwa­lamy cia­łu prze­pro­gra­mo­wać się przez do­tar­cie do owych em­brio­nalnych głę­bo­kich sił po­rząd­ku­ją­cych, któ­re prze­cho­wy­wa­ne są w ko­la­genie na po­zio­mie ko­mór­ko­wym. Z kli­nicz­nej ob­ser­wa­cji wy­ni­ka, że wła­śnie ta­ki pro­ces ma miej­sce.

 

PUNK­TY SPU­STO­WE

 

Niek­tó­re z ru­chów Bo­we­na po­kry­wa­ją się z punk­ta­mi na cie­le na­zy­wa­ny­mi punk­ta­mi spu­sto­wy­mi. Od­blo­ko­wa­nie owych punk­tów przy­no­si ulgę w bó­lu i po­pra­wę ko­or­dy­na­cji mię­śni oraz ru­cho­mo­ści sta­wów. Tech­ni­ka Bo­we­na do­ko­nu­je te­go w spo­sób bez­bo­le­sny po­przez wi­bra­cje, nie zaś po­przez si­ło­wą ma­ni­pu­la­cję.

 

PUNK­TY AKU­PUNK­TU­RO­WE I ME­RI­DIA­NY

 

Więk­szość ru­chów po­kry­wa się z punk­ta­mi aku­punk­tu­ro­wy­mi, a nie­któ­re z nich prze­ci­na­ją dwa lub trzy me­ri­dia­ny jed­no­cze­śnie. Spe­cja­li­ści od aku­punk­tu­ry zna­leź­li ko­re­la­cję po­mię­dzy wska­za­nia­mi i efek­ta­mi ru­chów Bo­we­na i od­po­wia­da­ją­cym im punk­tom aku­punk­tu­ro­wym. Zau­wa­ży­li rów­nież na­tych­mia­sto­we zmia­ny w pul­so­wa­niu aku­punk­tu­ro­wym w od­po­wie­dzi na ru­chy i pro­ce­du­ry Bo­we­na. Ko­re­la­cje po­mię­dzy ty­mi dwo­ma sys­te­ma­mi mo­gą słu­żyć za wy­ja­śnie­nie bar­dzo sil­ne­go ła­dun­ku ener­ge­tycz­ne­go, któ­re­go do­star­cza tech­ni­ka Bo­we­na i jej wpły­wu na or­ga­ny we­wnętrz­ne.

 

 

ŻRÓDŁO: www.bowenpolska.pl